Psychologia zorientowana na proces – teoria i praktyka. Pochodzi z: Nauka Polska XXI. Rocznik Kasy im. J. Mianowskiego 2012.
„Wszystko musi być tak proste jak to tylko możliwe – ale nie prostsze.”
A. Einstein
Historia
Arnold Mindell, twórca psychologii zorientowanej na proces urodził się w Nowym Yorku w 1940 roku. Po ukończeniu studiów z fizyki w Massachusetts Institute of Technology przyjechał do Zurichu w Szwajcarii, aby prowadzić badania z fizyki teoretycznej w Swiss Federal Polytechnical Institute. Jednak gdy zaczęły go nękać dziwne sny, postanowił zasięgnąć pomocy, i tak poznał M.L. von Franz, jedną z najbliższych współpracowniczek C.G.Junga, który zresztą zmarł kilka miesięcy wcześniej oświadczając, że następnym krokiem w rozwoju jego psychologii będzie zbadanie jej związków z fizyką. Fascynacja snami sprawiła, że Mindell porzucił fizykę dla psychologii i rozpoczął studia w Instytucie Junga, w którym później napisał doktorat i zaczął uczyć. Początkowo interesował go związek snów i symptomów cielesnych. Praca z własnymi problemami cielesnymi oraz z pacjentem chorym na raka żołądka[1] pokazała mu, że te same procesy psychiczne, które można obserwować w snach pacjenta, obecne są również w jego fizycznych symptomach. To odzwierciedlenie nazwał terminem „Śniące Ciało” (Dreambody), stąd też początkowo jego koncepcja nazywała się „praca ze śniącym ciałem”. Pierwsza jego książka nosiła tytuł „Śniące Ciało – rola ciała w odkrywaniu Jaźni” i została wydana w 1982 roku. Kiedy kilka lat później wygłaszał odczyt na ten temat w Instytucie Junga, zatytułował go: „Psychologia Junga ma córkę”. W tym czasie Mindell zgromadził wokół siebie grupę ludzi, którzy tak jak on byli zainteresowani połączeniem jego koncepcji z psychologią Junga, fizyką oraz z innymi dziedzinami wiedzy spoza nauki zachodniej takimi jak taoizm, alchemia, szamanizm czy kosmologie ludów aborygeńskich. Oczywiste były również inspiracje zaczerpnięte z szeroko pojętej psychologii humanistycznej, szczególnie terapii skoncentrowanej na osobie stworzonej przez C.Rogersa. W jednej ze swoich książek tak opisuje ten okres: „…nie byłem już dłużej w stanie dopasować wyników mojej pracy do formuły analitycznego myślenia. Czułem się tak, jak gdybym żeglował po morzu w dziurawej łódce. Próbowałem ją łatać tak długo, aż (…)zdałem sobie sprawę, że czas i energię, którą wkładam, aby naprawić starą łódkę, można byłoby poświęcić budowie nowej”.[2]
W wyniku tych wspólnych poszukiwań psychologia procesu albo też, praca z procesem (process work), jak ją zaczęto nazywać, konstytuowała się jako coraz bardziej autonomiczna dziedzina psychologii i psychoterapii. Utworzone w 1982 roku w Zurichu Stowarzyszenie Naukowe Psychologii Zorientowanej na Proces (FG POP) nadało jej formę organizacyjną. Coraz więcej osób zaczęło przyjeżdżać do Szwajcarii, aby uczyć się pracy z procesem, Mindell zaczął też prowadzić warsztaty i kursy za granicą. Psychologia procesu zaczęła obejmować też coraz to nowe obszary pracy psychologicznej, pracę z parami, rodzinami, odmiennymi i ekstremalnymi stanami świadomości, uzależnieniami, małymi i dużymi grupami, a w latach 90-tych powstała koncepcja „Pracy ze Światem” (Worldwork), w której zastosowano metody pracy z procesem do zagadnień społecznych i politycznych.
W latach 90-tych Mindell wraz z częścią współpracowników wrócił do USA, gdzie w Portland, Oregon, założył Process Work Institute. W późniejszych latach organizacja rozrosła się poprzez powstanie kolejnych odgałęzień: Global Process Work, oraz Deep Democracy Institute założonego przez Maxa Schupbacha, jednego z najbliższych współpracowników Mindella.
W tym okresie praca z procesem zaczęła intensywnie rozwijać się w innych krajach na świecie m.in. w Australii, Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Polsce*.
* W 1988 roku autor tego tekstu uczestniczył w Barcelonie w IX Kongresie Psychologii Humanistycznej, gdzie poznał M. Schupbacha i zafascynował się psychologią procesu. W drodze powrotnej poznał A. Mindella i nawiązał kontakt z „procesową społecznością” w Zurichu. W wyniku tego powstał projekt szkoleniowy w Polsce. Nauczyciele ze Szwajcarii i USA przyjeżdżali i uczyli pracy z procesem grupę polskich psychologów, którzy w 1992 roku założyli Polskie Towarzystwo Psychologii Zorientowanej na Proces. W tym okresie zaangażowanie M. Schupbacha w projekt było bezcenne. W następnych latach praca z procesem rozwinęła się w Polsce bardzo dynamicznie. Aktualnie istnieją dwa towarzystwa psychologii nastawionej na proces i dwa programy licencyjne szkolące psychoterapeutów w tej metodzie. W Polsce wydaliśmy też kilkanaście książek A. Mindella, powstały też „rodzime” prace i publikacje wnoszące wkład w rozwój koncepcji.
Na przełomie wieków Mindell wrócił do swoich badań nad związkami fizyki i psychologii, zaczął formułować swoją koncepcję „śnienia”, aby uwzględnić podobną do snu rzeczywistość, która przenika całość bytu. Nawiązywał w ten sposób do różnych koncepcji rdzennych kultur, m.in. Aborygenów australijskich, w których zwykła, codzienna rzeczywistość ( w pracy z procesem nazywana „uzgodnioną rzeczywistością” – consensus reality) bierze swój początek na głębszym poziomie, którego ignorowanie prowadzi do cierpienia. Z tego okresu pochodzi Quantum Mind, teoretyczne rozważania Mindella na temat wspólnego podłoża psychologii i fizyki.
Mindell jest niezwykle twórczym autorem, do tej pory wydał około dwudziestu książek, wyznaczały one kolejne kroki rozwoju jego koncepcji. Teoria ta ciągle się rozwija sprawiając, że jest dużą inspiracją dla wielu teoretycznych i praktycznych zastosowań w różnych dziedzinach psychologii i poza nią.
Czym jest psychoterapia w rozumieniu pracy z procesem?
To, w jaki sposób definiujemy psychoterapię, określa filozofia stojąca u podstaw danej metody, stąd zapewne istnieje tak wiele jej różnorodnych definicji[3]. Zapewne najbliższe pracy z procesem podejście reprezentuje J.Hillman, który analizując etymologię słowa „psychoterapia” pisze: „Wyrażenia psyche i dusza znaczą to samo.(…) Psyche to słowo używane raczej na określenie naturalnego zjawiska towarzyszącego życiu psychicznemu (…). Greckie słowo therapeia również odnosi się do opieki.(…) Terapeuta jest osobą, która wspiera i opiekuje się, tak jak sługa (po grecku theraps, therapon.(…) Analityk wspiera psyche, zwraca na nią baczną uwagę i z pełnym poświęceniem opiekuje się nią.(…) Psychoterapeuta jest dosłownie opiekunem duszy”[4]. Oczywiście pojęcia „dusza” nie należy kojarzyć z chrześcijaństwem lecz rozumieć je tak jak przedstawiał je Hillman, jako pewną perspektywę postrzegania rzeczy a nie rzecz samą.
Z tego też względu jedną z ważnych cech odróżniających pracę z procesem od innych metod jest podejście do zmiany psychicznej i celów terapeutycznych. Kiedy klient przychodzi do psychoterapeuty, może mieć bardzo różne cele, które przedstawia jako powód swojej wizyty. Może mieć kłopoty relacyjne, zawodowe, rodzinne, zdrowotne, egzystencjalne lub inne. Może mieć koszmarne sny lub doświadczenia, które sprawiły, że otrzymał diagnozę psychiatryczną, być uzależniony od różnych substancji lub cierpieć z powodu określonego układu społecznego. Wszystko to jednak ma wspólny mianownik, przyprowadza go potrzeba zmiany, której sam nie jest w stanie dokonać. A. Einstein miał kiedyś powiedzieć, że nie można rozwiązać problemu przy pomocy świadomości, która ten problem stworzyła. Klient jest właśnie w takiej sytuacji, próbuje rozwiązać problem przy pomocy środków, które są mu dostępne (to znaczy przy pomocy metod mieszczących się w obszarze jego tożsamości), nie zdaje sobie jednak zwykle do końca sprawy, że właśnie to, kim jest (a ściśle rzecz biorąc, z kim się utożsamia) stworzyło jego kłopoty. Uważa się, że to sam problem zawiera w sobie rozwiązanie trudności klienta, gdyż to właśnie on próbuje zmienić tożsamość człowieka.
Z tego względu terapeuta pracy z procesem nie ma koncepcji, jaki człowiek powinien być, nie stawia on nawet żadnych szczególnych celów dotyczących rodzaju zmiany, w stronę której klient powinien zmierzać. Zamiast tego jednym z głównych celów terapeuty pracującego w modelu psychologii zorientowanej na proces jest dostrzeżenie tendencji w kierunku zmiany, które już manifestują się w życiu klienta, a których klient jest zazwyczaj bardzo mało świadomy. Dalszym celem jest pomoc klientowi w dostrzeżeniu i doświadczeniu tych tendencji oraz praca, aby te tendencje mogły w jego życiu mocniej zaistnieć.
Problem doświadczany przez klienta jest dla terapeuty sygnałem co do kierunku zmiany, która próbuje poszerzyć tożsamość klienta i w ten sposób dać mu nowe narzędzia do poradzenia sobie z zaistniałą sytuacją. Momentalnym i ostatecznym celem terapeuty pracującego z procesem jest pomoc klientowi aby jego życie było zgodne z procesem, czyli z całością jego doświadczeń, tak jak się one manifestują w jego życiu w danej chwili. Jest to współczesna wersja taoizmu – życie w zgodzie z Tao. Kiedy człowiek przestaje żyć w zgodzie z Tao, pojawiają się kłopoty, które próbują go na tę ścieżkę przywrócić. Z tego też względu praca z procesem ma podejście teleologiczne zamiast przyczynowo-skutkowego, podobnie jak C.G.Jung stara się patrzeć, dokąd prowadzi dane doświadczenie a nie z czego wynika.
Podstawowe pojęcia
Proces
Powyższy sposób myślenia filozoficznie ma swoje źródło w podejściu taoistycznym, natomiast w odniesieniu do ludzkiego doświadczenia, którego całość w zmieniających się konfiguracjach definiujemy jako proces, ma zastosowanie podział na proces pierwotny (primary process ) i proces wtórny (secondary process).
Proces pierwotny i proces wtórny określają tendencje do spostrzegania danego doświadczenia jako bardziej przynależnego do „ja” lub też „nie ja”. Ściślej rzecz ujmując istnieją cztery kategorie, które tę tendencję określają: tożsamość, sprawczość, intencja oraz świadomość. Oznacza to, że doświadczenie, z którym dana osoba się utożsamia, w którym jest sprawcza, które jest zgodne z jej intencją, oraz którego jest świadoma (cokolwiek to znaczy), będzie określane jako jej momentalny proces pierwotny. I a rebour, doświadczenie, z którym osoba się nie utożsamia, nie jest sprawcze, intencjonalne i świadome, będzie określane jako proces wtórny. W związku z tym, że każda z wymienionych czterech kategorii ma charakter continuum, również rozróżnienie na proces pierwotny i wtórny ma charakter liniowy i dlatego mówi się, że są to jedynie tendencje.
Taki podział ludzkiego doświadczenia ma znaczenie dla realizacji celów terapeutycznych, otóż zmiana, która próbuje zaistnieć w życiu klienta, manifestuje się w jego doświadczeniu jako proces wtórny, czyli coś, co jest częściowo lub całkowicie poza jego tożsamością, sprawczością, intencją i świadomością, inaczej mówiąc są to doświadczenia, które klientowi się przydarzają, i których często (choć nie zawsze) nie będzie on specjalnie lubił. Z tego też względu praca z procesem szczególną wagę przywiązuje do doświadczeń, które mają taki właśnie charakter i w nich będzie próbowała odnaleźć wskazówkę dotyczącą kierunku rozwoju psychicznego klienta.
Psycholodzy pracujący z procesem twierdzą, że wszystko, co się klientowi przydarza służy jego rozwojowi i w związku z tym należy to wzmocnić, aby odkryć informację w tym zawartą. To, co się przydarza może wydawać się „negatywne”, ale tylko dlatego, że nie rozumiemy kontekstu danego doświadczenia w dostateczny sposób.
Sygnały, informacje, postacie ze snu
Procesy mają charakter informacyjno-energetyczny i przejawiają się poprzez sygnały, które są jego zewnętrzną lub wewnętrzną reprezentacją. Sygnałem jest każde ludzkie zachowanie, każdy jego element. Zgodnie z definicją P. Watzlawicka nie ma nic bardziej podstawowego niż zachowanie, to znaczy, nie można się „nie zachowywać”. Ale też, jako że każde zachowanie w sytuacji interakcyjnej (dodajmy, że dotyczy to zarówno interakcji zewnętrznych jak i wewnętrznych) ma wartość przekazu, każde zachowanie ma również znaczenie komunikacyjne [5]. Z tego względu człowieka można spostrzegać jako jeden wielki system nadawczo-odbiorczy, jednak o ile w sytuacji komunikacji zewnętrznej odbiorcą lub nadawcą jest inny byt, o tyle powstaje interesujące pytanie, jak się to odbywa w sytuacji komunikacji wewnętrznej. Uważa się, że sygnały, które człowiek wysyła, i z którymi się utożsamia bądź nie, są również przejawem komunikacji wewnętrznej pomiędzy jego różnymi aspektami, „podosobowościami” lub, jak mówią psycholodzy pracujący z procesem, pomiędzy postaciami ze snu (dreamfigure). Taka komunikacja ma potencjalnie charakter rozwojowy, jednak zazwyczaj dokonuje się w sposób nieświadomy i stąd przynosi ograniczone efekty. Różne aspekty człowieka mają w danej sprawie różne poglądy i próbują na ten temat ze sobą „rozmawiać” poprzez sygnały, które człowiek wysyła, „negocjować” między sobą w celu osiągnięcia głębszego porozumienia, jednak człowiek jest zwykle nieświadomy tych wewnętrznych „prób komunikacyjnych”. Zadaniem terapeuty pracującego z procesem jest dostrzeżenie sygnałów wysyłanych przez różne postacie ze snu, różne aspekty człowieka, a następnie rozwinięcie tych sygnałów tak, aby informacja wysyłana przez postacie ze snu stała się na tyle jawna, aby mogło dojść do świadomej interakcji miedzy nimi. Klient stając się bardziej świadomy wielości figur wewnątrz siebie oraz uzyskując zdolność do świadomej negocjacji między nimi ma szansę podejmowania działań w oparciu o coraz to większy obszar własnej psychiki. Celem jest niepodzielona jedność, in-dividuum, jak powiedziałby C. G. Jung.
Próg (edge)
Próg strukturalnie oddziela proces pierwotny od wtórnego, jest granicą tożsamości człowieka, oddziela znane od nieznanego. Subiektywnie jest doświadczany jako poczucie niemożności zrobienia, pomyślenia lub wyrażenia czegoś. W związku z tym próg jest miejscem najbardziej energetycznym, to obszar walki miedzy starym a nowym, między obroną znanych i bezpiecznych zachowań i stylów życia a ciekawością zmiany.
Praca z procesem stara się uczynić jedność integrując procesy wtórne z pierwotnymi, w związku z tym praca z progiem jest jej najważniejszym elementem. W pracy psychoterapeutycznej napotykamy na cztery rodzaje progów, choć niekoniecznie w przedstawionym tutaj porządku. Każdy większy próg oznacza mierzenie się z niewyobrażalną sytuacją, gdzie z jednej strony mamy tendencję do zachowania status quo, niechęć do wychodzenia poza bezpieczną, dobrze znaną niszę i strach przed niewiadomą, nieznaną rzeczywistością, z drugiej zaś tendencję do rozwoju, poszerzania obszaru psychicznego funkcjonowania, czy też poczucie, że w tej wersji siebie, w jakiej funkcjonujemy już nic ciekawego nas nie spotka lub też, że bez dopływu czegoś „nowego” nie będziemy w stanie rozwiązać życiowych trudności. Na każdym progu napotykamy też „strażników”, systemy przekonań, których zadaniem jest na wszelkie możliwe sposoby powstrzymać nas przed sięganiem po nowe. Im sztywniejsza jest nasza tożsamość, nasz proces pierwotny, tym większy jest próg i tym straszniejsi na nim strażnicy.
Próg na wejście w pracę
Ten próg jest związany z rozpoczęciem pracy nad sobą w ogóle. Powodów tego może być bardzo wiele: negatywne doświadczenia z terapią w przeszłości, potrzeba „oswojenia” terapeuty, trudności w otwieraniu się przed ludźmi, brak zaufania, silny krytyk wewnętrzny, historia osobista, która każe człowiekowi unikać mówienia o sobie itp. Próby zbyt szybkiego przejścia tego progu mogą powodować rezygnację klientów z terapii, lub ustawiać relację terapeutyczna na powierzchownym poziomie, co sprawi, że praca nie sięgnie ważnych poziomów doświadczenia. Praca z tym progiem zwykle opiera się na stworzeniu dobrej relacji terapeutycznej oraz zajęciu się negatywnymi doświadczeniami z przeszłości.
Próg na doświadczenie procesu wtórnego
Europejscy żeglarze, którzy w XV wieku wypływali na odkrywanie nowych lądów byli poddani mniej więcej podobnym strachom i napięciom wewnętrznym jak człowiek, który próbuje wypłynąć na nowe lądy swojej psyche. Strach przed nieznanym terytorium, niewiedza na temat tego, co nas tam może spotkać, uruchamia najbardziej czarne scenariusze lub, co gorsza, straszy czymś, o czym nawet nie można pomyśleć. Gdyby w istocie potrzeba bezpieczeństwa była podstawą ludzkiego funkcjonowanie, człowiek nigdy nie przekroczyłby żadnego swojego progu. Jednak zbyt szybkie próby przechodzenia progu dają efekt odwrotny w postaci jeszcze silniejszych reakcji figur progowych (edge figures), utraty zaufania do terapeuty i kontrreakcji poprzez usztywnienie pierwotnych życiowych postaw. Umiejętna praca z tym progiem polega na pokazaniu klientowi czegoś atrakcyjnego w zachowaniach związanych z procesem wtórnym oraz zmianie systemu przekonań broniącego do niego dostępu.
Próg na wprowadzenie procesu wtórnego do relacji i świata
Przejście dwóch pierwszych progów zabiera często dużo czasu, lecz trzeci z nich wymaga go chyba najwięcej. Jeżeli doświadczymy już zmarginalizowanego aspektu siebie, nie przestraszymy się go, a nawet poczujemy, że zastosowanie go w życiu może mieć dla nas pewien sens, musimy pracować nad tym, jak wprowadzić go do swoich relacji i otoczenia. Zwykle ludzie dookoła nas są przyzwyczajenie do naszej „pierwotnej” wersji i nie będą lubili, gdy zaprezentujemy im coś nowego. Zmiana wewnętrzna wymusza zmianę ludzi i świata dookoła nas, a ten nie ulegnie tak łatwo, czasem nawet może przemienić się w straszliwego potwora. Dlatego też potrzebujemy odkryć własną drogę, jak wprowadzić proces wtórny do życia. Niewystarczająca praca z tym progiem może sprawić, że klient przestraszy się reakcji bliskich mu ludzi i świata, i cofnie się przed pierwszy próg.
Próg na całkowitą zmianę tożsamości
Ten próg jest zwykle ostatnim w pracy terapeutycznej i dotyczy klientów w długoterminowej terapii. Ma on miejsce, gdy klient potrzebuje dokonać bardziej radykalnej zmiany w swoim życiu niż ta, którą może mu zaoferować negocjacyjna lub integracyjna metoda pracy z progiem. Inną sytuacją, która tworzy tego typu potrzeby jest pojawienie się poważnej choroby, strach przed nią, lub zagrożenie o podobnej skali ważności. Zwykle w takich momentach pojawiają się rozwiązania, które zaskakują zarówno terapeutę jak i klienta. Są to te chwile, w których można uwierzyć, że w życiu wszystko jest możliwe.
Koncepcja pracy z progiem w oparciu o teorię A. van Gennepa
Istnieje bardzo wiele psychologicznych metod pracy z progiem [6] jednak antropologia kulturowa podsuwa pewne metody rozumienia tego zjawiska na nieco głębszym poziomie. W 1909 r. francuski etnolog A. van Gennep wydał pracę „Obrzędy przejścia”, w której przedstawił, powszechnie przyjętą dziś trójfazową koncepcję zmiany. Mówi ona, że wszystkie społeczności wypracowały stabilny i powtarzalny, identyczny w swojej bazowej strukturze, cykl obrzędów, które mają umożliwić członkowi społeczności pełne, głębokie a jednocześnie bezpieczne przeżycie zmiany. Ta trójfazowa struktura wygląda w największym skrócie w następujący sposób:
- Obrzędy preliminalne, obrzędy wyłączenia. Są one związane z wyłączeniem jednostki z jej dotychczasowego statusu, jej separacji od tego, kim jest przed zmianą.
- Obrzędy liminalne lub transliminalne dotyczą okresu przejściowego, kiedy jednostka już nie jest „tym” a jeszcze nie jest „tamtym”. W tym okresie jednostka jest pozbawiona statusu.
- Obrzędy postliminalne, obrzędy włączenia jednostki do nowej grupy, przysposobienie sobie przez nią nowego statusu.
Ten rodzaj myślenia, wraz z powszechnym w różnych kulturach traktowaniem progu jako elementu przynależnego do sfery sacrum, każe traktować próg nie jako granicę pomiędzy procesami, lecz raczej jako obszar graniczny pomiędzy nimi . Ma to doniosłe znaczenie zarówno dla sposobu rozumienia tego zjawiska, jak też i dla metod pracy z nim. Oznacza bowiem, że terapeuta musi uszanować naturalną drogę prowadzącą przez kolejne etapy dokonywania zmiany i uwzględnić ją w pracy z klientem, jak również zwrócić uwagę na fazę, w której jest klient w danym momencie po to, aby umożliwić mu jej pełne doświadczenie. Podejście to podkreśla również znaczenie pracy z mikroprogami, drobnymi progami wewnątrz obszaru granicznego.
Podstawowe metody pracy z polaryzacją: proces pierwotny – proces wtórny
Polaryzację pomiędzy procesem pierwotnym a wtórnym należy traktować jako konflikt wewnętrzny. Podstawową metodą, którą zazwyczaj stosujemy tak w sytuacjach zewnętrznych, jak wewnętrznych jest podejście siłowe: wygrywa ta strona, która ma wyższą rangę. Nie trzeba dodawać, że w naszym świecie wewnętrznym większą siłę ma prawie zawsze nasz proces pierwotny. Praca z procesem proponuje kilka innych rozwiązań rozwiązywania konfliktów opartych na strategii wygrany-wygrany. Są to negocjacje oparte na tej strategii, integracja na innym poziomie, doświadczenia z poziomu poczuć (sentient), gdzie przeciwieństwa jeszcze nie istnieją oraz budowanie obszaru zdolnego do pomieszczenia przeciwieństw.
G. Jung mówił o istnieniu funkcji transcendentnej, zdolności psychiki człowieka do przekraczania przeciwieństw. Praca z konfliktem między procesem pierwotnym a wtórnym często prowadzi do odkrycia, że cały ten konflikt, tzn. obie jego strony przynależą do pierwotnej tożsamości człowieka, zaś rozwiązanie znajduje się w zupełnie innym miejscu, takim, które wykracza poza nią. Klasyczną sytuacją terapeutyczną tego typu jest problem mężczyzny, z którą z dwóch kobiet ma być; zwykle rozwiązanie jest poza tym pytaniem.
Doświadczenie na poziomie poczuć, gdzie nie ma jeszcze przeciwieństw
W Tao nie ma przeciwieństw, dopiero gdy rozwija się ono w „dziesięć tysięcy rzeczy” pojawiają się przeciwieństwa [7]. Praca z procesem rozwinęła metody dochodzenia do doświadczeń sprzed zaistnienia przeciwieństw, poczuciowego doznawania rzeczywistości niedualnej. Takie wykroczenie poza zwykle wszechwładną w życiu człowieka postawę „albo-albo” przynosi nieoczekiwane rozwiązania.
Budowanie obszaru zdolnego do pomieszczenia przeciwieństw
Zwykle w sytuacji konfliktu wewnętrznego czy zewnętrznego myślimy, że rozwiązanie polega na zastosowaniu którejś z uprzednio wymienionych strategii. Jednak często najbardziej twórczym podejściem jest próba zbudowania „obszaru” (w praktyce oznacza to pewną postawę wewnętrzną), w którym obie pozornie sprzeczne ze sobą pozycje mogą ze sobą harmonijnie współistnieć. Polityczną metaforą tej sytuacji mogłoby być państwo, w którym różne mniejszości narodowe mogłyby żyć obok siebie bez konieczności jakiegokolwiek dopasowywania się do siebie.
Poziomy rzeczywistości – poziomy ludzkiego doświadczenia
W pracy z procesem wyróżniamy trzy poziomy rzeczywistości i odpowiadające im trzy poziomy ludzkiego doświadczenia. Są to poziom uzgodnionej rzeczywistości (consensus reality), kraina snów (dreamland) oraz poziom sentient/esencji (sentient/essence level).
Podział ten odwołuje się do różnych tradycji duchowych (np. Aborygenów australijskich), ma też swoje źródło w koncepcjach współczesnej fizyki.
Uzgodniona rzeczywistość jest tym wszystkim, co na mocy społecznej umowy większość ludzi w danym kręgu kulturowym uznaje za świat „obiektywny”. Jest to rzeczywistość życia codziennego i w związku z tym ludzkie doświadczenia na tym poziomie mają charakter nawykowy. Do uzgodnionej rzeczywistości należą m. in. wartości i normy kulturowe, style komunikacji, różne konwencjonalne sposoby zachowań, przekonanie, że czas jest linearny a przestrzeń trójwymiarowa oraz wszystko to, co przynależy do sfery tzw. zdrowego rozsądku. Jeżeli mam doświadczenie, którym bez obaw mogę się podzielić ze swoim sąsiadem, to bez wątpienia przynależy ono do sfery uzgodnionej rzeczywistości.
Kraina Snów jest już związana z subiektywnym doświadczeniem, gdzie większość reguł uzgodnionej rzeczywistości nie obowiązuje lub jest poważnie rozmyta. Doświadczenia te są zwykle uznawane za nierealne, gdyż nie ma zewnętrznego obserwatora, który mógłby je potwierdzić. Istotne jest jednak, że w krainie snów odnajdujemy wzorce, które materializują się w uzgodnionej rzeczywistości.
Poziom sentient/esencji to poziom „Tao, którego nie można wyrazić słowami”. Nawiązuje on do koncepcji Tao, w którym nie ma przeciwieństw – pojawiają się one dopiero, gdy zaczyna się ono manifestować w świecie, oraz do podobnych sposobów patrzenia na świat (np. mityczny „czas śnienia” Aborygenów, z którego cała rzeczywistość bierze swój początek). Z drugiej strony odnosi się do ludzkiego doświadczenia ( mistyków ale też zwykłych ludzi), które odbiera rzeczywistość w sposób niedualny, poza czasem i przestrzenią. Poziom esencji jest poziomem poczuć, gdzie dotyka się czegoś nienazywalnego.
Ten podział rzeczywistości oraz ludzkiego doświadczenia ma nie tylko znaczenie teoretyczne. Cytowałem już wypowiedź A. Einsteina, że nie można rozwiązać problemu przy pomocy świadomości, która ten problem stworzyła. W praktyce terapeutycznej oznacza to, że jeżeli problem naszego klienta powstał w uzgodnionej rzeczywistości, to jego rozwiązanie leży w krainie snów a jeżeli i tu nie uda się go odnaleźć to szukać go należy na poziomie esencji. Daje to praktyczną ramę terapeutycznej pracy z procesem.
Słowo nie jest rzeczą – mapa nie jest terenem
Ta zasada, która zyskała sławę dzięki filozofowi Alfredowi Korzybskiemu [8] ma szczególne znaczenie w pracy z procesem, która stara zajmować się wyłącznie doświadczeniem klienta (ew. czasem również doświadczeniem terapeuty).
Chodzi tutaj o niezwykle ważne rozróżnienie – co jest przedmiotem pracy psychoterapeuty? Zwykle uważa się, że kontakt z klientem i oddziaływanie terapeutyczne jest oparte na posiadaniu przez klienta zdolności do metakomunikacji, co oznacza zdolność osoby do pewnego oglądu i refleksji nad tym, co się w niej wydarza. Stwarza to jednak pewne ograniczenia terapeutyczne, gdyż wielu pacjentów nie posiada takiej zdolności w danym momencie a poza tym używając słów do opisu tego, co się w nas dzieje możemy łatwo pomylić „mapę” z „terenem”. Zajmowanie się „mapą” ma oczywiście również jakiś sens, jednak nie sięga istoty zjawisk, nie dotyka istoty ludzkiego doświadczenia. Wiedział o tym dobrze Laozi, gdy w swej rozprawie „Księga Dao i de” pisał, że „Dao, które może być nazwane nie jest wiecznym dao” [9]. Terapeuta pracy z procesem jest bardzo świadomy tego rozróżnienia i choć używa słów jego celem jest praca z doświadczeniem klienta.
Możemy skupiać się na nazwach ale wtedy nie wyjdziemy poza dyskusję pomiędzy figurami sennymi jak dane doświadczenie/sytuację ocenić/określić/zinterpretować, przy czym taka dyskusja nie ma końca. Ale mapa nie jest terenem, z mapą można dyskutować – z terenem nie, bo teren JEST. Wejście w doświadczenie zasadniczo kończy dyskusję, jeżeli jesteśmy w stanie to doświadczenie zaakceptować. Jednym z podstawowych zadań terapeuty jest stworzenie takich warunków, żeby klient mógł zaakceptować swoje doświadczenie, szczególnie to spoza własnej tożsamości. Jak to zrobić? Przede wszystkim trzeba zrobić miejsce na to doświadczenie a następnie dać mu wsparcie przeciwko figurom, które tego doświadczenia nie akceptują. To właśnie oznacza potwierdzić doświadczenie klienta [10].
Metaumiejętności
„Ucząc się wbijać gwoździe – opanowuję pewną umiejętność, lecz sposób, w jaki używam młotka – to metaumiejętność” [11], tak A. Mindell lapidarnie opisuje to pojęcie. Koncepcję tę rozwinęła Amy Mindell, najpierw w swojej pracy doktorskiej pt. „Moon in the Water” a potem w książce „Metaumiejętności. O sztuce terapii.”
Zagadnienie, o którym mowa jest niezwykle istotne nie tylko w psychoterapii. Dlaczego dwóch terapeutów z tej samej szkoły, podobnie wyszkolonych ma różne efekty w swojej pracy? Jak to się dzieje, że dwóch reżyserów o podobnym podejściu filozoficznym i wyznających te same metody pracy tworzy dzieła o różnej wartości? Odpowiedź wydaje się pozornie prosta – to oczywiście człowiek a nie metoda określa skuteczność działania bądź jej brak. Ale co to oznacza w praktyce?
etaumiejętności biorą się z tego kim jest terapeuta, jaki jest jego stosunek do życia, człowieka, siebie samego, jakie jest jego rozumienie świata, jego nastawienia emocjonalne wobec tego, co dzieje się z jego klientem, jego koncepcja „patologii”, rozumienie tego czym jest zmiana psychiczna itp. Oznacza to, że metaumiejętności może być bardzo dużo, a wszystko to sprawia, że ta sama interwencja terapeutyczna wykonana przez dwie osoby o różnym podejściu może mieć zupełnie inny wydźwięk i skutek. W tym kontekście Amy Mindell proponuje aby paradoksalnie nie dzielić terapeutów wg. szkół, w których zostali wykształceni a według metaumiejętności, którymi dysponują. Podobne podejście prezentuje znany reżyser teatralny, twórca Odin Teatret, E. Barba, który mówi, że metoda jest jak dobre wino – nie znosi transportu, a gdy się je na siłę przewozi zaczyna trącić octem i może służyć jedynie jako przyprawa [12].
Metaumiejętności stosowane w pracy z procesem opierają się na filozofii taoistycznej, z której psychologia procesu wyrasta. Takich metaumiejętności jest też bardzo wiele. Jednak do najważniejszych należą: współodczuwanie (compassion) rozumiane jako zdolność terapeuty do bycia otwartym i wspierania wszystkich aspektów doświadczenia klienta oraz odkrywania wraz z nim ich znaczenia dla kierunku rozwoju psychicznego; „umysł początkującego” – umiejętność do spostrzegania zjawisk i podążania za nimi z ciekawością dziecka bez żadnych uprzedzeń i apriorycznej wiedzy ( w naszej kulturze nazwalibyśmy to zdolnością do stawiania tzw. „głupich pytań” – patrz wspaniały wiersz J.Brzechwy „Staś Pytalski”), odwaga do mierzenia się z trudnymi i często przerażającymi doświadczeniami klientów oraz last but not least – poczucie humoru.
Amy Mindell w swej książce pisze: „W porównaniu z doskonałością mistrza poczynania początkującego ucznia wydają się być pozbawione głębi. Wynika to nie z braku umiejętności tylko z tego, że początkujący nie umie jeszcze w pełni korzystać ze swobody dostępnej w granicach formy i dlatego w działaniu nie dochodzi do głosu pierwiastek wewnętrznej wolności.”[13]
Tak rozumiane metaumiejętności oznaczają, że nie za bardzo można ich uczyć, że są one bardziej efektem indywidualnego rozwoju terapeuty. Dodatkowo zdaniem autora wszystkie metaumiejętności wyrastają z jednej podstawowej, być może niemożliwej do osiągnięcia cechy.
Jest nią zdolność do stałego bycia, jak by to powiedzieli taoiści, w Tao, zespolenie się z naturą zmienności. Taka postawa sprawia, że dzieje się wszystko, co jest w danej sytuacji potrzebne, bo wtedy nie ma ego, które zaburza kontakt z klientem i nie pozwala, żeby działo się to, co ma się dziać. To brak progów terapeuty, tak więc praca aby być terapeutą to praca ze swoimi progami, praca nad własną wewnętrzną wolnością.
Można ją też nazwać metaumiejętnością „księżyca w wodzie” – w dawnej Japonii była to tajemna nauka na ostatnim etapie nauki sztuki władania mieczem, której udziela się tylko w pełni wykwalifikowanym adeptom pewnej szkoły walki (biegłość techniczna jest uważana tam za jedynie praktyczną wiedzę). Tę metaforę można wyjaśniać na różne sposoby ale chodzi o to, w jaki sposób księżyc odzwierciedla sam siebie wszędzie tam, gdzie tylko znajduje się jakaś woda. D.T.Suzuki tak o tym pisze: „Tak właśnie dzieje się w stanie mushin (stanie nie-umysłu), stanie duchowej bezcelowości. Jeden z cesarskich wierszy napisanych nad stawem Hirosawa brzmi:
„Księżyc nie zamierza nigdzie rzucać swego odbicia
Ani też staw nie chce dawać schronienia księżycowi
Jakże spokojna jest woda w stawie Hirosawa”.
Dzięki tej strofie każdy powinien doznać wglądu w tajemnice mushin, nie ma tu nic wymyślonego, wszystko jest zostawione samej naturze.” [14]
Tak rozumiane metaumiejętności dotykają duchowego wymiaru psychoterapii.
Obszary działania
Wprowadzenie
Praca z procesem zajmuje się pełnym spektrum ludzkich doświadczeń, z tego też względu często podejmuje próby działań w obszarach, które są uważane za niemożliwe lub bardzo trudne do objęcia przez psychoterapię. Podstawowe metody pracy zostały opisane w poprzednich podrozdziałach i wszystkie konkretne techniki stosowane w poszczególnych sytuacjach terapeutycznych są jedynie rozwinięciem i aplikacją bazowego sposobu myślenia opartego na podziale procesu na pierwotny i wtórny. Oznacza to, że „śnienie”(dreaming process) próbuje zaistnieć w naszym doświadczeniu poprzez procesy wtórne, które w różny sposób przejawiają się w życiu (symptomy, sny, trudności relacyjne, odmienne stany świadomości, zdarzenia w świecie itp), jednak bez względu jak to się wydarza, i tak zawsze zajmujemy się procesem śnienia. Pracujemy z nim na jednym z trzech poziomów ludzkiego doświadczenia tak, jak ono się w danej chwili przejawia. W tym podrozdziale krótko zajmiemy się nieco bardziej szczegółowym opisem konkretnych przejawów śnienia w ludzkim życiu.
Praca ze snami
Sny są mapą dla procesu śnienia, pokazują konfigurację procesów w psychice klienta. Różne postacie ze snu (dreamfigures), obejmujące nie tylko ludzi czy zwierzęta, ale też przedmioty, zjawiska atmosferyczne itp., odwzorowują różne aspekty psychiki człowieka, w rozmaitej „odległości” od tego, z czym dana osoba się utożsamia. Praca ze snem zajmuje się całościowym oglądem postaci i ich interakcji jednak w danym momencie koncentruje się na „najgorętszej” figurze, tej, która wzbudza najwięcej emocji. Terapeuta pomaga klientowi w jej pełnym doświadczeniu w różnych modalnościach (ruch, dźwięk, wizja, czucie), aby stało się doświadczalnie jasne, jaki aspekt klienta ona reprezentuje i jaką wtórną informację niesie. Dalsza praca jest już związana z konfliktem pierwotne – wtórne i różnymi metodami pracy z progiem.
Praca z symptomem
To samo, co w snach dzieje się również w ciele, nasze ciała „śnią” ten sam sen – to było jedno z pierwszych odkryć A. Mindella. Oznacza to, że pracując z symptomem fizycznym odkryjemy te same postacie, które występują w snach klienta. Symptomy, podobnie jak sny są zróżnicowane pod względem wielości obecnych w nich doświadczeń – jedne są stosunkowo proste, oparte na jednej polaryzacji, inne zawierają wiele doznań, wiele postaci pozostających w wielorakich interakcjach. Cały ten panteon figur sennych próbuje się jakoś ze sobą skomunikować – zadaniem terapeuty jest pomóc im w tym. W praktyce podstawowa polaryzacja wewnątrz symptomu to: ofiara symptomu – twórca symptomu, która odwzorowuje pierwotny i wtórny proces. Z tego względu ważne jest umożliwić klientowi doświadczenie bycia „po drugiej stronie” tzn. po stronie twórcy symptomu i poznanie jak jego energia może być zastosowana w życiu klienta.
Z kolei, praca z presygnałami, może być traktowana jako rodzaj profilaktyki: zauważanie i integrowanie minimalnych tendencji pojawiających się w ciele może w pewnych okolicznościach chronić przed rozwinięciem się ich w symptom.
Praca z relacjami międzyludzkimi
Terapeutyczna praca z relacjami międzyludzkimi przebiega przynajmniej na pięciu poziomach a sensownie przeprowadzona powinna uwzględniać wszystkie z nich. Pierwszy to poziom indywidualny, który skupia się bardziej na procesie poszczególnych osób uczestniczących w danej relacji niż na innych jej aspektach. Jest to jak gdyby praca indywidualna nad wewnętrznymi procesami osoby uruchomionymi przez drugiego człowieka. Drugi człowiek i jego zachowania są tu traktowane jako reprezentacja wtórnych procesów tej osoby, która doświadcza ich jako trudne.
Poziom komunikacyjny zajmuje się komunikacją między ludźmi, która odbywa się między tymi figurami ze snu obu osób, z którymi się one nie utożsamiają. Praca terapeuty polega na wychwyceniu tego drugiego, „podskórnego” poziomu komunikacji i wprowadzeniu go do komunikacji jawnej.
Poziom polowy z kolei zajmuje się relacją jako całością, praca opiera się na rozróżnieniu „my” – „nie my”, które pojawia się w myśleniu pary o sobie jako całości. Owo „nie my” niesie te zmarginalizowane aspekty relacji, które zwykle sprawiają jej kłopoty, i które relacja potrzebuje świadomie włączyć w swoje funkcjonowanie. Praca na tym poziomie zajmuje się też odkrywaniem mitu relacyjnego, rozwojowego powodu, dla którego to właśnie ci ludzie weszli ze sobą w relację.
Praca z nastrojem jest kolejnym poziomem, gdzie terapeuta koncentruje się na nastrojach, które powstają w ludziach w związku z ich idealnymi wyobrażeniami (jasne sny relacyjne) i sfrustrowanymi nadziejami (ciemne sny relacyjne) w związkach międzyludzkich. Większość relacji utyka w miejscu gdzie ludzie uważają, że nie mogą ani być ze sobą ani też się rozstać. Praca nad indywidualnymi wzorcami, ale też i nad pełnym wyrażeniem i dopełnieniem obu biegunów polaryzacji często pozwala wyjść z tej pułapki.
I wreszcie poziom socjokulturowy, na którym trudności osób w relacji są spostrzegane przede wszystkim jako efekt szerszego pola społecznego i kulturowego, w którym dana relacja funkcjonuje. Dotyczy to różnego rodzaju związków, które w danej społeczności nie należą do „głównego nurtu”, i w związku z tym są mniej lub bardziej nieakceptowane, a także tych relacji, poprzez które manifestują się trudności związane z aktualnie dziejącą się zmianą w szerszym polu społecznym. W tym miejscu praca z relacjami łączy się z pracą ze światem (patrz podrozdział „Praca z grupami oraz praca ze światem”).
Osobnym, niezmiernie ważnym obszarem terapeutycznym związanym z relacjami jest praca z nadużyciami, zarówno z ich ofiarami jak i sprawcami [15].
Praca z odmiennymi i ekstremalnymi stanami świadomości
Odmienne i ekstremalne stany świadomości w większości kultur były uznawane za niezwykle ważne metody uzyskiwania istotnych informacji tak dla jednostki, jak i dla społeczności. Praca z procesem operuje na trzech poziomach rzeczywistości, czy też trzech poziomach ludzkiego doświadczenia i traktuje te stany jako elementy krainy snów i poziomu esencji, a więc są to stany związane z nieuzgodnioną rzeczywistością. Z tego względu jest oczywiste, że będą one związane z procesami wtórnymi jednostek i grup, a więc z tym, co praca z procesem stara się integrować z „normalnym” życiem. Taki pogląd zbliża procesowe myślenie do koncepcji kultur aborygeńskich i oznacza, że będzie ona pracowała z tymi stanami poszukując w nich wskazówki na temat kierunku rozwoju danej osoby oraz informacji o tym, jaki proces jednostki został zmarginalizowany przybierając formę odmiennego czy ekstremalnego stanu świadomości. Psychoza będzie więc procesowo definiowana jako zamiana procesów pierwotnych na wtórne bez obecności metakomunikatora.
Psychoterapia ludzi w takich stanach od zawsze napotykała na trudności ze względu na brak metakomunikatora i pętli oddźwięku ludzi będących w tych stanach. (Metakomunikator jest częścią człowieka zdolną do komunikowania o treści i procesie komunikacji, pętla oddźwięku jest łańcuchem zmieniających się reakcji ludzkich w odpowiedzi na zewnętrzne okoliczności). Oznacza to konieczność dostosowania się terapeuty do „języka” klienta, co stwarza duże trudności, gdyż terapeuta ani nie zna ani też zazwyczaj nie chce się tego języka nauczyć. Praca z procesem w oparciu o poglądy P. Watzlawicka rozwija metody oparte na czystej pracy sygnałowej, które umożliwiają komunikowanie się z ludźmi pozostającymi w ekstremalnych stanach świadomości. Dotyczy to nie tylko tzw. „pacjentów psychotycznych”, ale też osób w stanie śpiączki.
Ale odmienne i ekstremalne stany świadomości mają nie tylko znaczenie indywidualne, lecz również dotyczą społeczności i kultury, w której występują. Koncepcja „cieni miasta” (city shadows) traktuje te stany nie tylko jako nośniki informacji o odszczepionych elementach indywidualnej psychiki, ale także o zmarginalizowanych procesach danej społeczności. Tak jak fizyka ma swoją zasadę zachowania energii, psychologia procesu uznaje zasadę zachowania informacji: każda informacja/proces, która występuje w danym systemie, nie może zniknąć, lecz ktoś/jakaś grupa musi ją podjąć i zareprezentować. Jest to myślenie w kategoriach ekologii systemu zamkniętego, gdzie wszystkie elementy krążą i szukają miejsca, gdzie mogą być ponownie użyteczne.
Praca z grupami oraz praca ze światem (worldwork)
Praca z grupami jest naturalnym rozszerzeniem myślenia procesowego w odniesieniu do pola szerszego niż jednostka czy para. Tak jak postacie ze snu i ich interakcje organizują życie psychiczne i zachowania człowieka, tak ich odpowiednik grupowy – role zwane przez Mindella duchami czasu (time spirits), określają funkcjonowanie zespołów ludzkich aż do poziomu świata włącznie. I tak jak w wypadku jednostki marginalizowanie i nie uwzględnianie pewnych postaci ze snu prowadzi do stagnacji rozwojowej i pojawienia się kłopotów, tak samo dzieje się na poziomie grupy czy świata: brak komunikacji pomiędzy rolami i różnica rang, która uniemożliwia pełne wyrażenie się pozycji mniejszościowych tworzy konflikty i trudności w rozwoju grup.
Metodą pracy w tym obszarze są procesy grupowe (group process) oraz ich bardziej ustrukturalizowana forma otwarte forum (open forum). Zasada głębokiej demokracji (deep democracy), wedle której każda, nawet najmniejsza część danego systemu powinna zostać wysłuchana i uwzględniona, tworzy ramę dla tego rodzaju pracy.
W praktyce chodzi o stworzenie warunków, w których każda rola/podgrupa miałaby szansę w pełni wyrazić swoje zdanie oraz uczucia, doprowadzenie do świadomej interakcji między poszczególnymi częściami systemu oraz umożliwienie uczestnikom doświadczenia, że podział na role jest umowny i w istocie każde z nas posiada w sobie każdą z nich.
W obszarze pracy ze światem ważne jest też tworzenie nowego modelu lidera, wzmacnianie pozycji starszyzny, pomaganie w świadomym wnoszeniu pozycji mniejszości do komunikacji z większością, praca z rangami i przywilejami. Działania tego typu podejmowane nawet w miejscach gwałtownych i długoterminowych konfliktów (np. Izrael, Bałkany) wydają się przynosić dobre efekty [16].
Inne zastosowania pracy z procesem
Praca z procesem może być uważana za metateorię, gdyż jej sposób myślenia jest w dużym stopniu formalny. Konsekwencją tego jest bardzo duży obszar działania, gdyż można w ten sposób pracować praktycznie z każdym rodzajem ludzkiego doświadczenia. Psychologowie procesu podejmują tego rodzaju wyzwania wkraczając z dobrym skutkiem w różne obszary nie związane z tradycyjnie rozumianą psychoterapią.
Szczególnie udane są próby stosowania pracy z procesem w działaniach twórczych. Podstawą jest tu koncepcja, że źródłem ludzkiej kreatywności jest proces śnienia, a więc te jego aspekty, które znajdują się poza aktualną tożsamością danej osoby. W tym sensie można myśleć o różnego rodzaju twórczości, która powstaje na bazie nieintencjonalnych zdarzeń dziejących się w trakcie procesu tworzenia. Innym ważnym obszarem stała się praca z aktorem przy powstawaniu spektaklu. Teoretycy teatru w XX wieku stanęli przed ważnym pytaniem: w jaki sposób aktor na scenie może ucieleśniać autentyczność? W jaki sposób rozwiązać dylemat, że subiektywne poczucia aktora i widza na ten temat niekoniecznie idą w parze? Spektakle teatralne powstałe przy użyciu metod pracy z procesem opierają się m.in. na uruchamianiu ekspresji aktora z miejsca, w którym podział na „grającego” i „obserwującego” jeszcze nie istnieje.
Praca z procesem jest również doskonałą bazą dla działań o charakterze społeczno-psychologicznym. Przykładem mogą być realizowane projekty dla kobiet bezrobotnych, trudnej młodzieży itp.
Warto jeszcze wspomnieć o wyprawach podróżniczo-psychologicznych Experience Expeditions realizowanych z różnymi grupami w odległych zakątkach świata, które łączą pracę ze światem z warsztatami psychologicznymi.
Niezwykle interesujące były doświadczenia związane z projektem realizowanym we współpracy z Fundacją Akogo w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. W latach 2009-2012 grupa psychoterapeutów procesowych w oparciu o metody wypracowane przez amerykańskich psychologów i lekarzy [17] pracowała z dziećmi po poważnych urazach neurologicznych, z dziećmi w śpiączce oraz z ich rodzinami. Odbywała się też praca z zespołem zatrudnionym na Oddziale Rehabilitacji Pediatrycznej. Projekt ten miał również na celu wypracowanie metod działań psychologicznych dla budowanej przez Fundację Akogo kliniki „Budzik”, w której dzieci w stanach śpiączki oraz ich rodziny będą poddawane intensywnej kuracji medycznej i psychoterapeutycznej.
Praca z procesem – krytyka i badania
Praca z procesem wpisuje się w szeroko pojęty nurt psychologii humanistycznej i transpersonalnej. Łączy je sprzeciw co do sposobów rozumienia przyczyn zachowania jednostki przedstawianych przez psychoanalizę i behawioryzm oraz rozumienie zależności pomiędzy jednostką a otoczeniem. Kierunki te inaczej też spostrzegają cele psychoterapii formułując je bardziej w kontekście zmian osobowości, zwiększenia samoświadomości, wzrostu samoakceptacji, uwolnienia naturalnych tendencji do samorozwoju, zmiany sensu życia klientów oraz zmian rozumienia ich relacji ze światem.
Podstawowe zarzuty wobec tych szkół, w tym pracy z procesem dotyczą: niejasno sformułowanych celów terapii, mało precyzyjnych pojęć wziętych z różnych tradycji kulturowych i filozoficznych czy też brak „twardego” podejścia metodologicznego. Krytykuje się też odejście od tradycyjnie sformułowanych celów psychoterapii, co sprawia, że wchodzą one w domenę filozofii i duchowości.
W odniesieniu do pracy z procesem nie ma też zbyt wielu badań dotyczących skuteczności tej formy psychoterapii. Dopiero kilka lat temu podjęto takie badania w Szwajcarii i Wielkiej Brytanii [18]. Inną sprawą jest to, że dotychczasowe badania nad skutecznością psychoterapii w ogóle pokazują, że wszystkie metody są mniej więcej tak samo skuteczne [19].
Zakończenie
Psychologia procesu wyrosła na bazie wielu różnych koncepcji, jednak wciąż pozostaje „ścieżką, która powstaje gdy chodzisz” [20]. Oznacza to, że każde spotkanie terapeutyczne czy grupowe pozostaje indywidualnym wydarzeniem trudnym do przewidzenia. Dzieje się tak dlatego, że to sam proces, a szczególnie jego ukryte aspekty, określa formę i efekty spotkania.
Lubię myśleć o człowieku jak o wielopokojowym domu. Wraz ze swoim rozwojem człowiek uczy się poznawać coraz to nowe pomieszczenia, których istnienie jedynie przeczuwał, lub o których w ogóle nie miał zielonego pojęcia. Uczy się jak się ich nie obawiać, choć był nimi wielokrotnie straszony, próbuje je oswajać, choć często mówiono mu, że są nie dla niego, odkrywa też, jak z każdego z nich korzystać w sposób właściwy dla swojej indywidualności. Ostatecznym celem jest objęcie całego domu w swoje posiadanie i używanie jego różnych części stosownie do potrzeb. Odkrywanie tych „pokoi”, naszych procesów wtórnych i cała podróż z tym związana jest immanentną cechą ludzkiego doświadczenia i ludzkiej natury. Ważny jest jednak sposób, w jaki podchodzimy do marginalizowanych aspektów naszej psychiki i jak z nimi postępujemy. Możemy ich unikać, starając się przez cały czas pozostawać w uzgodnionej rzeczywistości, możemy je tolerować, gdy się wydarzają, i czekać, aż przeminą, możemy też w nie wpadać bez świadomości, używając różnego rodzaju substancji. Możemy wszakże, wzorem szamanów i mitycznych herosów, świadomie otwierać te nieznane obszary ludzkiej psychiki, wędrować tam i powracać z ważnymi informacjami dla siebie i swojego otoczenia. Psychologia zorientowana na proces daje nam, jak sądzę, dobre narzędzia, za pomocą których możemy to uczynić.
Przypisy
- A. Mindell, O pracy ze śniącym ciałem, Warszawa, 1991, str. 10-13
- A. Mindell, Praca nad samym sobą, Warszawa, 1995, str. 94
- J. Cz. Czabała, Czynniki leczące w psychoterapii, Warszawa, 2008.
- J. Hillman, Samobójstwo a przemiana psychiczna, Warszawa, 1996, str.132-133
- P. Watzlawick, J. B. Bavelas, D. D. Jackson, Pragmatics of human communication: A study of international patterns, patologies and paradoxes, New York, London, 1967.
- B. Szymkiewicz, (red.), Po drugiej stronie kłopotów, Warszawa, 2003, str. 136-143
- Laozi, Księga Dao i de, Kraków, 2006, str. 88, 94.
- G. Bateson, Umysł i przyroda. Jedność konieczna, Warszawa, 1996, str.47
- Laozi, Księga Dao i de, Kraków, 2006, str. 26.
- J. Hillman, Samobójstwo a przemiana psychiczna, Warszawa, 1996, str.51-52
- A. Mindell, Lider mistrzem sztuk walki, Warszawa, 1992, str. 66
- E. Barba, Spalić dom. Rodowód reżesera, Wrocław-Warszawa, 2011, str.22
- Amy Mindell, Metaumiejętności: O sztuce terapii, Warszawa, 1996, str.30
- D. T. Suzuki, Zen i kultura japońska, Kraków, 2009, str. 73
- B. Szymkiewicz, Zranione stany świadomości, Warszawa, 2006.
- G. Reiss, Beyond War and Peace in the Arab Israeli Conflict, Eugene, 2004.
- P. Morin, G. Reiss, Inside Coma: A New View of Awareness, Healing and Hope, Santa Barbara,2010.
- IAPOP (Ed.), Deep Democracy: Where Fields Meet. Proceeding of the 1 st IAPOP International Conference, London, 2007.
- J. M. Rakowska, Skuteczność psychoterapii, Warszawa, 2006.
- J. Diamond, L. Spark Jones, A Path Made by Walking, Portland, 2004.
Bibliografia
Arye, A. (2001). Unintentional Music: releasing your deepest creativity. Charlottesville, Virginia: Hampton Roads.
Audergon, A. (2005). The War Hotel. Psychological dynamics in violent conflicts. London, Philadelphia: Whurr Publishers Ltd.
Barba, E.. (2011) Spalić dom. Rodowód reżesera. Wrocław-Warszawa: Instytut im.J.Grotowskiego.
Bateson, G.(1996). Umysł i przyroda. Jedność konieczna. Warszawa: PIW.
Czabała,J. Cz.(2008). Czynniki leczące w psychoterapii. Warszawa: PWN.
IAPOP (Ed.) (2007) Deep Democracy: Where Fields Meet. Proceeding of the 1 st IAPOP International Conference. London: Lulu Press.
Diamond, J. (1988) Patterns of communication: towards a natural science of behaviour. Nieopublikowana praca licencjacka. Uniwersytet w Zurichu.
Diamond, J., Spark Jones, L. (2004). A Path Made by Walking. Portland, Oregon: Lao Tse Press.
Gennep, A. Van (2006). Obrzędy przejścia. Warszawa: PIW.
Goodbread, J. (1997). The Dreambody Toolkit. Portland, Oregon: Lao Tse Press.
Jung, C.G. (2009). Typy psychologiczne. Warszawa: Wyd.KR.
Hillman, J. (1996). Samobójstwo a przemiana psychiczna. Warszawa: Wyd.KR.
Laozi, (2006). Księga Dao i de. Kraków: Wyd.U.J.
Mindell, Arnold (1991). O pracy ze śniącym ciałem. Warszawa: Wyd. Pusty Obłok.
Mindell, Arnold (1992). Lider mistrzem sztuk walki. Warszawa: Wyd. Medium.
Mindell, Arnold (1994). Śpiączka. Klucz do przebudzenia. Warszawa: Nuit Magique.
Mindell, Arnold (1995). Praca nad samym sobą. Warszawa: Nuit Magique.
Mindell, Arnold (1998). Siedząc w ogniu. Warszawa: Nuit Magique.
Mindell, Arnold (2000). Cienie miasta. Interwencje psychologiczne w psychiatrii. Kraków: Wyd.EJB.
Mindell, Arnold (2000a). Quantum Mind: The Edge Between Physics and Psychology. Portland, Oregon: Lao Tse Press.
Mindell, Arnold (2002). The Deep Democracy of Open Forums. Charlottesville, Virginia: Hampton Roads.
Mindell, Arnold (2004) Śnienie na jawie. Metody całodobowego świadomego śnienia. Katowice: Wydawnictwo KOS
Mindell, Arnold (2007a) Earth-Based Psychology. Path Awareness from the Teachings of Don Juan, Richard Feynman, and Lao Tse. Portland, OR: Lao Tse Press
Mindell, Arnold (2007b) Siła ciszy. Katowice: Wydawnictwo KOS
Mindell, Amy(1996) Metaumiejętności: O sztuce terapii. Warszawa: Wydawnictwo Nuit Magique.
Mindell, Amy (1999) Coma. A Healing Journey. Portland, OR: Lao Tse Press.
Mindell Amy (2002) Najnowsze osiągnięcia teorii procesu. www.aamindell.net
Mindell, Amy (2005). The Dreaming Source of Creativity. Portland, Oregon: Lao Tse Press.
Mindell, Amy (2006) Alternative to Therapy. Portland, OR: Lao Tse Press.
Morin, P.,Reiss,G.(2010) Inside Coma:A New View of Awareness, Healing and Hope. Santa Barbara, CA: ABC-Clio, LLC
Rakowska, J.M. (2005). Skuteczność psychoterapii. Warszawa: Scholar.
Reiss G. (2004) Beyond War and Peace in the Arab Israeli Conflict. Eugene, OR: Changing Word Publications.
Suzuki, D.T. (2009). Zen i kultura japońska. Kraków: Wyd. U.J
Szymkiewicz, B. (red.) (2003). Po drugiej stronie kłopotów. Warszawa: Elders Academy Press.
Szymkiewicz, B. (2006). Zranione stany świadomości. Warszawa: Eneteia.
Teodorczyk, T. (2005) Persona non grata: o wykluczeniach wewnętrznych i zewnętrznych. W: M.Orłowska (red.) Skazani na wykluczenie. (str.126-138) Warszawa: Wyd.APS.
Teodorczyk, T. (2009.) Metody pracy z progiem przy zastosowaniu koncepcji obrzędów przejścia A.van Gennepa. Materiały szkoleniowe Akademii Pracy z Procesem. Warszawa.
Teodorczyk, T. (b.d). Experience Expeditions – Świat to Ty. Książka w przygotowaniu.
Watzlawick, P., Bavelas, J.B., Jackson, D.D. (1967). Pragmatics of human communication: A study of international patterns, patologies and paradoxes. New York, London: W.N.Norton & Company.
Wróblewska, A. (2009) Praca z aktorem metodami psychologii zorientowanej na proces. Nieopublikowana praca dyplomowa. Warszawa.